Pobiegliśmy w stronę jaskini wilków umysłu. Gdy już byliśmy na miejscu wytłumaczyłem Sabrinie jaki jest powód naszego przyjścia tu:
-Tutaj jest mój dom. I dom innych wilków natury.
-A dlaczego tutaj przyszliśmy?
-W moim "pokoju" powinien być sprzęt surwiwalowy. Bardzo lubię od czasu do czasu wybrać się w tereny nie zamieszkałe i spędzić kilka dni pod gołym niebem.
-To świetnie!- Odparła wadera
-Zaczekasz tu czy wejdziesz ze mną?
-Poczekam.- Odpowiedziała wadera, a ja sam wszedłem do jaskini. Wyszedłem po kilku minutach ze dwoma brązowo-zielonymi plecakami.
-Ten jest dla ciebie, a ten dla mnie. Są w nich najpotrzebniejsze rzeczy. Pozostało nam tylko napełnić Bukłaki czystą wodą i poinformować o wszystkim Alfy.
-To... może najpierw powiedzmy o wszystkim Alfą?
-Niech będzie.- Poszliśmy do ich jaskini, a w środku zastaliśmy tylko Trevligta. Tłumaczył nam , że Hope rozmawia z innymi wilkami, ale że on chętnie nam pomoże.
-A więc czego wam trzeba?- Dopytywał samiec Alfa
-Chcielibyśmy...- Zaczęła Sabrina
-Czy możemy się udać na górską wspinaczkę?
-Taki urlop.- Dodała wadera.
-Tak nagle zapragnęliście razem pojechać w góry?
-Tak. A dokładnie w te Tropikalne.
-No niech będzie. Przez kilka dni zastąpię cię Sabrino i będę pomagać naszemu medykowi, Alaynie. Postarajcie się wrócić jak najszybciej.
-Bardzo dziękujemy!- Rzekliśmy razem i wybiegliśmy z jaskini.
(Sabrina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz