niedziela, 9 lutego 2014

Od Trevligta.

-Powinienem w końcu zacząć się udzielać...- Odparłem. Obok mnie siedziała Hope i sprawdzała zapasy ziół.
-Przecież byłeś na parapetówce u Anny i Hope...- Odpowiedziała. Wataha istnej już całkiem długo. Przez ten czas głównie siedziałem w swojej jaskini i wypełniałem obowiązki szamana, lub zbierałem zioła na lawendowych wzgórzach.
-Jak ty to robisz?- Zapytałem swojej partnerki, która dalej badała nasze zapasy.
-Co?
-Zajmujesz się szkołą magii, pomagasz mi w mojej pracy, a dalej masz czas dla innych wilków...
-To...Nie wiem jak to wytłumaczyć.
-Chyba przydał by mi się dzień wolny.- Zaśmiałem się.- Może...
-Może...?
-Może... bo wiesz... Nigdy nie przyglądałem się twojej pracy z bliska... Chodzi mi o szkołę magii i pomaganie innym wilkom.
-I?
-Mógł bym poobserwować cię trochę?

(Hope? :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz