niedziela, 2 lutego 2014

Od Shiby- ,,Wymarzony urlop''- Opowiadanie na konkurs.

Ach...Gdyby było coś takiego jak ,,urlop''...(Tak,właśnie byłam u tych dziwnych stworzeń,które o tym czymś wspominały...)
Shiba,na przyszłość,nie myśl tak głośno dobrze?-usłyszałam nagle za sobą chichoczący głos.
Hope.Pomożesz mi?-powiedziałam do wilka,którym okazała się być Hope.
Czy...Jest coś takiego jak ,,URLOP''?-zapytałam niczym małe dziecko
Hope wybuchnęła śmiechem.
A co?Znudziła ci się nasza wataha?-zapytała z szatańskim uśmiechem
Nie!Chodzi o to że...-powiedziałam powoli,patrząc jej prosto w oczy
O co?!-zapytała zdziwiona
Ja...chciałabym mieć ,,URLOP''-powiedziałam z błagalnym wzrokiem
Jak chcesz-uśmiechnęła się i nagle jakaś szatańska siła pchnęła mnie do tyłu leciałam przez minutę z prędkością światła
Wow...nie wiedziałam że tak potrafię-zdążyłam usłyszeć jeszcze głos Hope.
Wleciałam do wody,ale po chwili równie szybko z niej wyleciałam(tyle że z wrzaskiem),bo nadepnęłam na coś ostrego(był to jeżowiec).
Pff...mruczałam pod nosem wyjmując kolce z łapy
No nie mógł zachować ich dla siebie?!-mruknęłam wyjmując ostatni kolec
Potem,skuszona widokiem wody ponownie się w niej zanurzyłam.
Nagle zobaczyłam rekina
Precz rybo!-wykrzyknęłam bojowo,co nie było dobrym pomysłem,bo ,,ryba'' walnęła mnie ogonem,no,i poleciałam na dwa metry do tyłu.
Obrażona,zniesmaczona i upokorzona wyszłam z wody i położyłam się na piasku.
  Odetchnęłam z ulgą...Bez jeżowców,bez ryb...wreszcie wiem co to URLOP-powiedziałam uśmiechając się sama do siebie.
Nagle stało się coś dziwnego"
moje ,,niebieskie znaczki'' zaczęły robić się złote,i jakieś wyblakłe...A po chwili nie było mnie widać!
Aaa!!!-zaczęłam wrzeszczeć i wskoczyłam do wody.
Okazało się to dobrym pomysłem,ponieważ zaczęłam odzyskiwać dawne kolory i stałam się normalna
Uff...Powiedziałam i z dumną miną wyszłam z wody
Postanowiłam,że dosyć mam plaży,i ruszyłam w góry.
Nienawidzę gór...-mruczałam pod nosem,a z pyska kapały mi krople potu.
A było czego nie nawiedzić:
po pierwsze:
GÓRY SĄ STROME,
po drugie:
W GÓRACH POWINNO BYĆ ZIMNO,A TUTAJ,WRĘCZ PRZECIWNIE,JEST GORĄCO
po trzecie:
JESTEM ZMĘCZONA,GŁODNA I MAM TEGO DOŚĆ!!!
W reszcie wygramoliłam się na szczyt.Było na prawdę wysoko,a modliłam się w duchu,żeby teraz nie zlecieć.
No i jak to ja(najbardziej pechowa wilczyca na świecie)wywołałam wilka z lasu.
Niee!!!-wrzeszczałam ale jakaś choler*a siła pchała mnie w otchłań.
Nagle świat zawirował mi przed oczyma,a ja zemdlałam.
Gdy się obudziłam,stała koło mnie pękająca ze śmiechu Hope,a ja wstałam,przywitałam się i dostojnym krokiem ruszyłam w stronę mojej jaskini.
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ!
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz