Dokładna data usunięcia watahy: Ok. 14.03.2014.
Wasze Alfy
- Jasne!!! - wykrzyknęła Anna
- Dobrze. Oto lista. Mam mały kłopot bo jest napisane po łacińsku a ja dobrze nie znam tego języka - odparła zmartwiona Hope - Elso a może ty pomożesz? - zapytała Anna siostrę - Dobrze. Podaj mi kartkę - Elsa jest królową i zna wiele języków - powiedziała Anna do ucha Hope - W sumie ja też mogłabym spróbować ale leprze doświadczenie ma Elsa. Jako księżniczka też powinnam znać wiele języków ale ja chciałam się bawić, a z koro Elsa była cały czas zamknięta w pokoju miała czas. - Dobrze czyli tak. Pierwsze to mięta pieprzowa - Elsa dała kartkę z rysunkiem zioła:
- drugie to melisa lecznicza,
trzecie to lawenda,
czwarte to czosnek pospolity,
piąte to bourtree,
szóste to bluszcz
pospolity
i siódme to aloes.
- Ok wszystko jest to chodźmy - krzyknęła Anna i ruszyliśmy
( Hope dokończysz ? )
|
||
|
|||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
No to poszłam na tropikalne góry. Nigdy tu nie byłam i chcę się dowiedzieć co takiego jest w nich wyjątkowego...
Gdy doszłam do potencjalnego obozu, rozłożyłam hamak w koronach drzew, bo jaskiń nie zauważyłam. Było pięknie. Tylko leżeć na hamaku i wpatrywać się w zachód słońca. Szkoda tylko że już rano tego nie będzie. Położyłam głowę i zasnęłam... *** Obudziłam się w moim hamaczku. Szybko wstałam i ruszyłam w las.Miałam dużo czasu na eksplorację. Drzewa były niewiarygodnie ogromne, ale ziemia była górzysta.Nagle usłyszałam za sobą jakieś dziwne odgłosy. Zanim zdążyłam się odwrócić, leżałam już uśpiona na trawie... *** I znów pobudka. Tylko tym razem zwisałam głową w dół w jakieś jaskini. Obok mnie usłyszałam szepty. Wnet z ciemności wyszedł jakiś wymalowany farbą wilk. - Witaj podróżniku! Przyszłaś tu , lecz odejść musisz. Tak cię bynajmniej osądziła rada. Odrzekł bez namysłu. - Mogę wiedzieć gdzie jestem? Zapytałam, szamotając się w powietrzu. - Tego ci nie mogę zdradzić ponieważ jesteś już osądzona. - Co to za sąd? Wypuścić mnie! Nie przestałam się wiercić. - Niestety ale wszystkich nieznanych musimy oddać przyrodzie i matce naturze. Taka jej wola.To mówiąc, kulka innych odcięło linę i włożyło mnie do sanko-tratwy. Jechaliśmy przez dżunglę, aż dotarliśmy do wielkiej dziury. Z przepaści wydobywał się potworny ryk. Nie miałam co się domyślać. Chcieli mbie rzucić na pożarcie temu czemuś. Już mieli mnie zepchnąć, gdy usłyszałam ciche skrobanie. Spadłam w przepaść. Nagle więzy puściły, a na moim ramieniu siedziała moja kuna - Walo.Może i jestem wolna, ale już spadałam w dół. Jasne! Moje pierwsze i ostatnie wakacje! Lecz jednak Walo pomyślał o wszystkim. Obok mnie leżała teraz gruba lina. Wspięłam się w górę, a za sobą usłyszałam wrzask. - Ej co robisz?! Zjeść cię tu próbuję! Ktoś krzyknął. - Niestety, ale bycie zakaską potwora to plany na wtorek. Krzyknęłam i nie zatrzymywałam. Po chwili już byłam na swoim miękkim hamaku.Byłam taka zmęczona, że momentalnie zasnęłam |
|
|
---|
-Poproszę... odrzekłam tylko i podeszłam do Lautosa.
A, gdzie dokładnie? Zapytałam go.
(Lautos? Brak weny)
|
||
Leżałam pod starym dębem. Było cicho i
spokojnie. Listki kołysały się na prośbę wiatru, a niebo było idealnie
błękitne. Było cicho, było pięknie, było...nudno. Gdy wreszcie miała
odpłynąć w sny, usłyszałam głos:
- Pięknie, co nie!?
(Ktosiu?)
|
|||||||||||||
- To tu zostajesz. To fajnie. Czy chciałabyś żeby ktoś Cię oprowadził?- Zapytałem |
---|
- Wiesz co? Przypominasz mi moją przyjaciółkę. |
---|
Shiba? |
---|
- Tak do końca to nie wiemy - odparła
Anna - po prostu wiedzieliśmy jak zostałyśmy zamienione w wilki. A
pokażesz swoją moc? Pokażesz, pokażesz, pokażesz?
- No dobrze - Hope się zgodziła i pokazała moc
Anna była bardzo podekscytowana! Elsa trochę mniej ale się jej też podobało. - O o. Teraz ja - krzyknęła Anna i wyszła na dwór. Elsa i Hope za nią. pierw zmieniła porę roku na wiosnę i pokazała moc. Odmłodziła uschnięte rośliny. Pokazała jak rozmawiać z drzewami a potem usunęła wiosnę i było znowu lato. - A teraz ty Elsa - powiedziała Hope i usiadła przed Elsą razem z Anną ze słodkimi oczami. Elsa nie chciała lecz w końcu się przełamała. - Och no dobrze. - Elsa zrobiła piękne lodowe szaliki i rękawiczki dla wader by nie zamarzły. Potem zdjęła rękawiczki i tam gdzie stała zamroziła ziemię. Następnie bawiła się lodem i śniegiem. Było pięknie. Na koniec cały lód i śnieg poleciał do góry tworząc płatek śniegu. Elsa znowu założyła rękawiczki a lodowe szaliki i rękawiczki roztopiły się.
( Hope dokończysz ? )
|
||